Kiedy przeglądam internetowe i fejsbukowe fora dotyczące podróży do Indonezji najczęściej pojawia się Bali i Lombok, później ewentualnie Jawa lub Kalimantan. A tuż obok Bali znajdują się małe i przepiękne wyspy – trzy nusy: Penida, Lembongan oraz Ceningan, które zdecydowanie warto zwiedzić.
Nusa Penida
W dwie godziny drogi miejskim promem lub 40 minut speed botem z Sanur możemy dopłynąć na Nusę Penidę – największą z trzech wysp. Ma ona do zaoferowania dziewicze widoki i zdecydowanie mniejsza ilość turystów. Pośrodku prawdziwa dżungla, w której możemy przez kilka dni pomieszkać, na krańcach wyspy świątynie i rajskie plaże. Co ważne plaże tutaj są o wiele czystsze niż w pozostałych częściach Indonezji.
Goa Gajah Putri
Świątynia Goa Gajah Putri, czyli w tłumaczeniu jaskinia słonicy księżniczki, to podziemna świątynia wykłuta w skale. Do środka w zasadzie trzeba się wślizgnąć przez małą dziurę, co jest o tyle trudniejsze, że musimy to zrobić w sarongu. Kiedy już dostaniemy się do środka, poczujemy zapach kadzideł i dusznego powietrza, bo to stoi tutaj bardzo długo. Efekt po deszczu jeszcze bardziej przyduszający. W jaskini znajdziemy wiele posągów Ganeshy – hinduskiego bóstwa kryjącego się pod postacią słonia, a kiedy przejdziemy zarówno bardzo szerokie, jak i wąskie podziemne korytarze, wyjdziemy na drugi koniec jaskini – na samym środku skalnego wzgórza.
Świątynia jest czynna dla mnichów i proroków, jak również dla zwiedzających, opłata za wejście symboliczna. W niektórych momentach chodzimy na boso – trzeba przygotować się na mokre i gliniane podłoże.
Tembeling Beach & Forest
Do plaży ukrytej na Penidzie wiedzie droga przez las. Trzeba porzucić skuter i przedostać się pieszo, ale droga jest warta zachodu. Zejście do plaży prowadzi po stromych drewnianych, a niekiedy betonowych, wąskich stopniach. Po prawej stronie jest jaskinia wychodząca widokiem na skały, po lewej kamienna plaża. Możemy zostać na kamieniach podmywanych przez wodę albo przejść między kamieniami i pod głazami, aby na koniec wdrapać się na największy oderwany od kamiennej ściany fragment. Jeżeli niestraszne nam wysokości i brak zabezpieczeń, po chwili siedzimy już na 4-metrowej skale i czujemy delikatne wstrząsy, przy każdym uderzeniu fali.
Domek w dżungli
Będąc kilka dni na Penidzie, zatrzymałam się w domku z bambusa. Echo Alam Lodge z bungalowami do wynajęcia znajdują się pośrodku wyspy. Dwuosobowe domki mają przeszklone drzwi wejściowe, więc otwierając oczy (a następnie moskitierę), roztacza się nad nami widok na dziką zieleń. Serdecznie polecam!
Nusa Lembongan
Lembongan jest zdecydowanie mniejsza od Penidy, da się ją w kilka godzin obejść na pieszo, albo przejechać skuterem jak kto woli. Jest to miejsce dość drogie, ale urokliwie. Niby nadal dziewicze, a jednak mocno pod turystów. Spędziłam na Lembondgan dwa dni, wypoczywając niczym w SPA – chodziłam na masaże albo wylegiwałam się w hamaku. Wieczorami zaś czytałam książkę przy winie w jednej z kilku plażowych restauracji.
Dwa dni tutaj w zupełności wystarczą; w tym czasie już wiemy gdzie co jest, gdzie można pójść na imprezę, a gdzie spokojnie popatrzeć na ocean.
Nusa Ceningan
Na najmniejszą z Nus można dostać się przez most prowadzący z Lembongan. Wyspa w pół godziny może być objechana na skuterze. Drogi są piaszczyste, a dookoła jest zielono. Gdzieś w połowie wyspy znajduje się restauracja z cudownym widokiem, jedzeniem w wariacjach indonezyjsko-światowych oraz półką skalną, z której za opłatą śmiałkowie mogą skoczyć wprost do oceanu. Ci bardziej odważni skaczą z deską, aby dosurfować później do brzegu.
Blue Lagoon
Na najmniejszej z Nus jest także przepiękna Blue Lagoon. Można podziwiać ją z góry lub zejść na dół na piaszczystą plażę, która poza widokiem na lazurową wodę ma także fioletowe muszelki i różowy koral. Warto zabrać mały kawałek ze sobą – pięknie się prezentuje.
Trzy nusy – dlaczego warto
Nusy są bardzo blisko Bali, więc jeżeli wakacje mamy ograniczone czasowo jest to dobre miejsce na szybki wypad i zwiedzenie innych zakątków archipelagu. Nusy oferują wszystko w pigułce: są ładne widoki, jest miejsce, aby się rozerwać, a przede wszystkim jest miejsce, żeby się zrelaksować. Masaż można dorwać na każdym kroku w bajecznie niskiej cenie. Jedzenie może nie jest w tak szerokiej ofercie, ale jest smaczne i przyrządzane przez lokalnych kucharzy. No i widoki. Dla tych można się rozpłynąć.
Byliście na ktorejś z Nus? Ktora podobała się Wam najbardziej?
A może dopiero planujecie wycieczkę do Indonezji? Jeżeli tak, poza nusami sprawdźcie moje inne propozycje.