Są różne rodzaje tęsknoty.. Kiedy wyjeżdżasz występują naprzemiennie i czasami przychodzą nieoczekiwanie.
Na początku jest tęsknota z osamotnienia. Nie ma przy mnie tej drugiej osoby, jestem skazany na siebie i tylko na siebie. Jeżeli jestem daleko kontakt może być utrudniony. Nie będzie jak zwykle, nie będzie od razu telefonu czy choćby smsa że się udało. Zasięg może ograniczać, a różnica czasowa spowodować, że nasz sukces będziemy dzielić wiele godzin później z tą drugą osobą.
Tęsknota z osamotnienia występuje właśnie wtedy. Jest pierwszym etapem podróży. Kiedy zostawiamy wygodny ciepły kąt i udajemy się w podróż w nieznane. Ekscytacja miesza się z przerażeniem, ciekawość z lękiem. Brniemy w to, mimo że wiemy, że po powrocie już nic nie będzie takie samo.
Wiele razy czytałam, że z podróżowaniem jest ten problem, że nie masz do czego wracać. Nie masz już tych przyjaciół, którzy byli przy Tobie przed wyjazdem. To nie oni się zmienili, to ja. Jestem już innym człowiekiem. I zarówno ja nie znam ich, jak oni mnie. A różnica priorytetów powoduje, że poznać się na nowo nie chcemy.
Kolejna tęsknota, to chyba taka z bezsilności. Jestem tu, zostawiłam wszystko. Buduję siebie na nowo. Nowi znajomi nie są jeszcze na tyle bliscy żeby można było ich nazywać przyjaciółmi. Starzy przyjaciele maja tryb życia, który my porzucamy, i nawet jeżeli maja chęć wysłuchania nas, to w ich codziennym trybie jest to mało porywające, a nawet jeśli, to na tyle odrealnione, że nie ma co się nad tym zastanawiać. Z czasem coraz mniej mamy przeżyć do wymiany z innymi.
Trzecia tęsknota, to ta z piosenek. Uderza jak cholerny grom z jasnego nieba. To tęsknota zaskakująca, kiedy jedziesz pociągiem, albo stoisz w kolejce po bułki, i nagle słyszysz znaną melodię. Melodię, która wieki temu skradła Ci serce, która niesie wspomnienia. Zarówno te dobre, jak i te złe. Wspomnienia które powodują łzy wzruszenia w sercu. Łzy szczęścia, smutku, albo niewykorzystanej szansy. Chwili, która nigdy się już nie powtórzy. I mimo tego, że jesteś w innym miejscu i jesteś najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, to ta tęsknota przypomina. Przypomina delikatnie wbijając szpile.
I jest to najpiękniejszy rodzaj tęsknoty. Tęsknoty za tym, czego w gruncie rzeczy nigdy nie było.
Tęsknoty za marzeniem.