KAMBODŻA

Muzeum Ludobójstwa Tuol Sleng

12 lipca 2018

Będąc w Phnom Penh, odwiedziliśmy Muzeum Toul Sleng, popularnie zwane S-21. Miejsce ludobójstwa popełnionego przez Czerwonych Khmerów w latach 1975-1979. Nazwa w języku khmerskim oznacza wzgórze zatrutych drzew. Muzeum S-21 jest jednym z tych miejsc, które po odwiedzeniu uświadamia nam, jak okropni potrafią być ludzie w stosunku do innych ludzi. Coś, co trzeba zobaczyć, ale wcale nie czujesz się po tym lepiej.

Historia więzienna

Teren Muzeum Tuol Sleng był kiedyś szkołą, ale po wygraniu wojny domowej przez Czerwonych Khmerów został zaadoptowany na więzienie i sale przesłuchań. Przywódca Czerwonych Khmerów, Pol Pot, umieszczał tam każdego, kto jego zdaniem mógł sprzeciwiać się rewolucji i jemu samemu.

Szacuje się, że w więzieniu było przetrzymywanych około 17 tysięcy osób w okresie od 1975 do 1979 roku. Więźniami były osoby z całego kraju, a także Wietnamczycy, Laotańczycy czy Pakistańczycy, oskarżani o zdradę partii i rewolucji.

Tuol Sleng

Tak niewielu przeżyło

Źródła podają, że z siedemnastu tysięcy więźniów przeżyło dwunastu. Cztery z nich żyją do tej pory, a wśród ocalałych była tylko jedna kobieta. Ich historie o życiu w więzieniu i życiu po nim, wiszą teraz w muzealnych gablotach. Widać różnorodność w traktowaniu więźniów, zeznania są zbieżne. Sposobem na przeżycie dla większości z nich było posiadanie umiejętności, które były przydatne dla strażników więziennych. 

Dla przykładu: więzień Vann Nath był rysownikiem i został przydzielony do malowania obrazów lidera Pota. Wiele z jego obrazów przedstawiających wydarzenia, których był świadkiem w więzieniu, znajduje się dziś w muzealnych zbiorach. Jego wspomnienia zaś można przeczytać w jednej z sal.

Odkrycie ludobójstwa

Muzeum zostało odkryte przez wietnamskiego fotografa, Ho Van Tay’a, który podążając wraz ze swoją ekipą za fetorem rozkładających się ciał, trafił do bram Tuol Sleng. Był on pierwszą osobą z mediów, która została wpuszczona na teren więzienia i jako pierwszy pokazał publicznie, co działo się za kolczastym murem. Sfotografował więźniów i budynek. Obecnie fotografie więźniów wiszą na muzealnych ścianach i odzwierciedlają, co działo się w środku.

Tuol Sleng

Tuol Sleng dzisiaj

Obecnie muzeum jest otwarte dla turystów. Sale pozostały w stanie, w jakim zostały porzucone przez Czerwonych Khmerów. W niektórych nadal stoją łóżka, czy narzędzia tortur. Dodatkowo na ścianach wiszą fotografie przedstawiające więźniów. Są tam nie tylko mężczyźni, ale również kobiety i dzieci. Najsławniejszą salą jest obecnie sala czaszek, gdzie pozostało kilkadziesiąt z tych, które kiedyś przytwierdzone były do kambodżańskiej mapy.

Dlaczego warto?

Miejsca takie jak Tuol Sleng nie są łatwe w odbiorze. Nie mniej, warto je zobaczyć i zastanowić się, co jeszcze nie tak dawno temu, plamiło naszą historię. Historię świata, który powinien być dobrym miejscem dla każdego człowieka. Jednak ten nadal jest okrutny, a muzea takie jak to, boleśnie o tym przypominają. Moim zdaniem obowiązkowy punkt, w czasie wizyty w Phnom Penh.

Tuol Sleng


Jak czujecie się odwiedzając takie miejsca? A może omijacie je szerokim łukiem? Dajcie znać.

You Might Also Like